La Roche Merveilleuse

Zgodnie z obietnicą, na dziś zaplanowaliśmy aktywną wycieczkę do serca Reunionu – Cirques de Cilaos.

Wyjście ustaliłem z marginesem na 8.30. Ku mojemu zdziwieniu, wszyscy byli gotowi na czas i pozostało nam czekać 20minut na przystanku:)

Dostać się do Cilaos publicznym transportem to nie lada wyzwanie. Wiedziałem, że jest jakiś autobus z Saint-Louis do którego mieliśmy 1h drogi linią S2. Poznana wczoraj afrykańsko-niemiecka para zwróciła uwagę, że drogę Saint-Louis do Cilaos lepiej pokonać autobusem, niż wynajętym samochodem. Wiedzieli co mówią!

W samym Saint-Louis mieliśmy 1h na przesiadkę, wykorzystaliśmy ten czas na szybkie zwiedzanie:

Po czym wsiedliśmy do linii 60. Autobus nie prezentował się bezpiecznie, dobrze że kierowca wzbudził zaufanie Uli, sprawnie nas zapakował i ruszył w trasę. Miał co robić, juz na 4przystanku naprawiał drzwi. Później się zaczęło, tak eksponowaną trasą jeszcze nie jechałem:

Momentami trzeba było się mijać odwrotnie:

Klakson był podstawowym elementem wyposażenia odpowiadającym za bezpieczeństwo. Były sytuacje, że nie mogłem wystawić aparatu przez okno, tak było wąsko. Na odcinku 40km było ponad 400zakrętów. Mieliśmy też ciekawe towarzystwo. Oprócz osób z plecakami jechał z nami lokalny pijaczek. Mimo 11rano był już w zaawansowanym etapie. Zaśpiewał wg nas kreolską wersję „Wśród gór Hawaii” 🙂 po czym uciął sobie drzemkę. Bystry kierowca zwrócił uwagę, że aktualny przystanek to właśnie ten na którym powinien wysiąść. Jako że sam zainteresowany nie był już w stanie, kierowca pomógł, wyniósł też jego zakupy:)

Wyobrażacie sobie taką sytuację w naszym nocnym?

Swoją drogą na Reunionie maja spore „wyzwanie” z osobami nadużywającymi. Widać wiele osób podchmielonych, na szczęście nie ma przy tym agresji. Sam kierowca autobusu, żeby uruchomić silnik musi każdorazowo dmuchnąć w ustnik.

Antoni wzorem kolegi, też uciął sobie drzemkę:

Po długiej, emocjonującej jeździe dotarliśmy do Cilaos. Miejscowość otacza oszałamiający, niemal alpejski krajobraz. Górujący ponad miejscowością wulkan Piton des Neiges (3071 m n.p.m.) przyciąga pasjonatów wędrówek. Mnie również ciągnie żeby przeznaczyć dzień aby tu wrócić i zaatakować szczyt. Okolice znane są również z produkcji haftów i wina (czy kolejność nie powinna być odwrotna? :), sam zakupiłem jedno, standard podobny do biniollo rosso. Zobaczymy jak wypadnie pojedynek.

Naszym celem była jednak La Roche Merveilleuse (cudowna skala). Punkt widokowy na kotlinę. Skorzystaliśmy z kolejnej linii 63 i po intensywnym podejściu naszym oczom ukazał się widok:

Warto było!

Szkoda, że Piton des Neiges schował się za chmurami, chyba chce żebym tu wrócił…

Zeszliśmy już nie korzystając z autobusów. Zasłużyliśmy na sandwiche i piwo Bourbon w limitowanej edycji Cilaos:

Przepyszne!

Powrót zajął nam 2,5h, do domu dotarliśmy po zmroku. Wszystkim się podobało, jednak nikt nie chce słyszeć o moich pomysłach na jutrzejszą wycieczkę – dziwne 😉

Na koniec tajemniczy zielony owoc trafił do woka. Razem ze świeżym bakłażanem, dorszem i curry. Wyszło pysznie:)

Vive La France!

Zbyszko

3 uwagi do wpisu “La Roche Merveilleuse

  1. Halo, halo podróżnicy !
    To ja ……. , czy mnie słychać ? No jak zawsze nie …. Co za łączność, oburzające !
    Niby to terytorium UE, ale bardziej działa to jak na Białorusi, nie przymierzając. Pewnie dlatego tak jest, że za bardzo ta doklejka UE na wschodzie leży.
    Ale do rzeczy.
    Zbyszko jak zawsze styl pisarski bardzo komunikatywny, rzetelny, wręcz skondensowany. Nie żołnierski, bo ma powab, wszystko co miało być zostało jednak ujęte. Choć dobrze, że są fotki, bo dowiedziałem się że poza Tobą i tajemniczymi „wszystkimi” jesteś tam z Rodziną + . Pozdrowienia dla całej RODZINY + od wujka g.k.
    Będę czytał o Waszych przygodach i jeżeli to będzie dla Was istotne to mogę coś skomentować. Ale tylko jeżeli tego będziecie sobie życzyli, bo jak nie to nie. Dodam, życzyli wyraźnie. Nie chcę być nachalny i z własną brudna prozą w wasze poezje się wtryniać. Już się prawie kurka wodna na Was obraziłem, bo wyczuwam, że jakąś łachę mi tutaj robicie. Jak nie chcecie żebym pisał to nie. Obejdzie się. Mam inne audytoria. Bez łaski. W zasadzie to czekam na przeprosiny. A później to się okaże.

    Polubienie

  2. Grzesiu, Twoje komentarze są zawsze bardzo cenne i mile widziane! Jak mogłeś w to wątpić?
    Pozdrawiam
    RODZINA + całuje wujka g.k.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Ulka Anuluj pisanie odpowiedzi