Rodos

Na ostatni dzień zaplanowaliśmy stolicę wyspy – miasto Rodos. Mieliśmy cały dzień na zwiedzanie, wylot zaplanowany był dopiero na 20.30. Potrzebowaliśmy tylko wcześniej oddać wypożyczone auta.

Szybko doceniliśmy, że mieszkaliśmy z dala od tłumów, stare miasto zwabili mnóstwo turystów. Nie ma się co dziwić, zostało wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Warto uważać na naganiaczy, miło gdy zapraszają w języku polskim, nic za darmo😂 Do tej pory najdroższe piwo kupiłem w Dubaju, jest nowy rekord 22euro😂 Co prawda pojemność 7razy większa, ale zawsze😉

W drodze na lotnisko Marek znalazł piękne, północne plaże:

Przed podróżą, zatrzymaliśmy się na pożegnalną grecką kolację, wybór padł na tawernę Pegasus, na uboczu, bez klimatyzacji, gdzie czas się zatrzymał. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę, nawet Edek docenił jedzenie, a wtajemniczeni wiedzą że jest to nie lada pochwała😉 Z drobnymi przygodami dotarliśmy na lotnisko aby chwilę przed północą wylądować w zimnym Berlinie.

Możemy z czystym sumieniem polecić Rodos, to był wspaniałe spędzony czas. Dziękujemy naszym współtowarzyszom, do następnego razu!

PS

Już dziś zacząłem szukać w Poznaniu greckiej tawerny😉

Dodaj komentarz