Attaviros

Czwartek zaczęliśmy wcześnie, jeszcze przed wschodem słońca wyjechaliśmy w stronę Embonas rejonu uprawy winorośli o produkcji wina. Naszym cele był najwyższy szczyt Rodosu – Attaviros, 1215 m n.p.m. Wyszliśmy w góry tuż po 6.00, idealnie, mogliśmy podchodzić w cieniu👍 Trasa wg mapy nie wyglądała na specjalnie wymagającą 2,5km jednak 800m przewyższenia. Wydawało się, że po 2,5h powinnismy być z powrotem. Założenia sprawdziły się połowicznie, po … Czytaj dalej Attaviros

Lardos

Plan na środę został zorientowany na dzieci, wszystko po to aby przygotować je do kolejnych wycieczek💪 Zaczynamy wcześnie rano od wizyty na torze gokartowy niedaleko Lardos. Lata świetności tor ma za sobą, na szczęście znalazło się sprawnych 6kartów, akurat dla nas. Właściciel okazał nam typowy grecki charakter, pełen luz, powolne ruchy i ogólnie swobodne podejście do regulaminów. Zapytał czy jesteśmy ekspertami i po naszym zaprzeczeniu … Czytaj dalej Lardos

Prasonissi

Wtorek również spędziliśmy aktywnie. Frankowi marzyła się plaża z dużymi falami. Wybór padł na Prasonissi „Zieloną wyspę” południowy cypel gdzie plaża oddziela Morze Egejskie od Morza Śródziemnego. Wcześniej zahaczyliśmy o ruiny zamku z XV w. Asklipio Godzinę później byliśmy na południowym cyplu, mekki surferów, Miki szybko wtopił się w tłum😂 Morze Egejskie (prawa strona) okupowana była przez kite’y (lewa strona) Morze Śródziemne okupowane przez wind … Czytaj dalej Prasonissi

Co mamy za dzień?

Tyle się dzieje, że niektórzy pogubili się tutaj w dniach tygodnia😂 Komisyjnie ustaliliśmy, że jest dopiero poniedziałek👍 Korzystając z okazji bliskości antycznego miasta Lindos, wybraliśmy się na wycieczkę. Pierwsze zaskoczenie – darmowy parking, co prawda nieco oddalony, ale miłe zaskoczenie w miejscu gdzie szacuje się 0,5 mln turystów rocznie… Uliczki przypominają medyny z Fezu czy Marakeszu. Wybraliśmy się na Akropolis, kolejne zaskoczenie – członkowie EU … Czytaj dalej Co mamy za dzień?

Αλφα

Pierwszy dzień za nami. Zaczęliśmy od klasycznej wycieczki w góry. Wyjście zaplanowaliśmy wcześnie rano aby zdążyć przed upałem. Udało się wyjść w składzie Hania, Miki, Marek i ja. Wycieczka była z tych, którą określa się w przewodnikach „poza utartym szlakiem” spotkaliśmy tylko kozy. Po 1,5h podejściu weszliśmy na szczyt. Poczuliśmy niedosyt, nadajnik psuł efekt, znaleźliśmy kolejny, ciekawszy szczyt, który wydawał się 300metrów dalej. Hanka czuła … Czytaj dalej Αλφα