Poniedziałek to dzień odpoczynku i korzystania z udogodnień kempingu Torre Pendente (Krzywa wieża) Dla aktywnych zaplanowaliśmy z Kubą wycieczkę rowerową o 7.30. Nie było zbyt dużo chętnych, może jutro będzie lepiej😂 pojechaliśmy we dwóch👍


Janek z kolei wybrał się pociągiem do Florencji💪 nie próżnował:




Na śniadanie dołączyli do nas Ula z Piotrem z Latiny, przywieźli spory zapas lokalnego, schłodzonego wina👍 Przyjęłyśmy ich ciepło😁
Dzieci korzystały z basenu, choć za pierwszym razem przegoniono ich za brak czepków, 2,5euro rozwiązało problem. Rodzice dumni, że sprawę dzieci załatwiły samodzielnie👍



Woda wyciąga, dzieci szybko upomniały się o coś na ząb. Antoni tak pałaszował, że nawet nie zwrócił uwagi kiedy i gdzie zgubił jedynkę😂

Ząb został już wcześniej naruszony po wypadku rowerowym😢 Szybko się goi. W szukanie zęba zaangażowanych zostało więcej osób, w końcu wróżka wypłaca w euro😁
Rodzice tymczasem nadwyrężyli mocno zapas wina przywieziony z Latiny, w zasadzie połowa trzydniowego zapasu poszła😂
Aby coś jeszcze uratować, zarządziliśmy wyjście, jako cel wybraliśmy niedaleką krzywą wieżę.






Kolację zaplanowaliśmy w restauracji Tora Tora. Pięknie położonej w centrum Pizy. Antoś czekając na jedzenie mógł ujeżdżać rowerem pomiędzy stolikami😁




