Dotarliśmy do Śnieżnych Kotłów. Dobre miejsce żeby coś przekąsić. Mamy dobre tempo, pogoda na nie rozpieszcza, idziemy we mgle, omijają nas karkonoskie widoki😢
Zatrzymaliśmy się przy nadajniku, co by uchronić się od wiatru


Nadajnik przypomina mi 2004, jak byłem tu z Ulą, byliśmy tak przemoczeni że pracownik stacji zlitował się i wpuścił nas do środka abyśmy mogli się przebrać. chętnie skorzystaliśmy, Mikołaj też😁
Mijając turystów usłyszeliśmy komentarz jednej pani – „najgorsze za nami”. Ciekawe kiedy my będziemy mogli tak powiedzieć😂 Chyba nieprędko…