Uulu

Czas opuścić park Gauja. Dzień zaczęliśmy owsianką, szybko zwinęliśmy obóz, wymieniliśmy butelki i ruszyliśmy na północ. Żegnając się z Līgatne zwiedziliśmy jeszcze stary młyn-fabrykę papieru z 1830r

Tym razem drogi pozwoliły sprawnie pokonać trasę. Po 4h dotarliśmy do Parnawy (Parnu) nad morzem Bałtyckim. Wybraliśmy ekologiczny Solar Caravan Park. Warunki wyśmienite, dzieci od razu zadeklarowały, że zostajemy tu do końca. Aby nie marnować czasu, szybciutko rozpakowaliśmy rowery i wybraliśmy się nad nasze Morze Baltyckie😎

Morze niby to samo, ale ciut inaczej

Nie mogliśmy sobie odmówić sesji przy dluuugo zachodzącym słońcu.

Estonia już podbiła nasze serca. Nadmorski kurort nie przypomina polskich, brak tłumów, blisko natury, warto było tu przyjechać tyle kilometrów. Wiemy, że trzeba będzie tu wrócić…

Mnogość tras rowerowych przyprawia o ból głowy, jest w czym przebierać, ciekawe jak ekipa przyjmie intensywny harmonogram😉

Tajemniczy tytuł postu to miejscowość, jaką mijaliśmy w drodze do Parnawy, która za czasów Batorego była w granicach Rzeczpospolitej.

2 uwagi do wpisu “Uulu

  1. Cudownie nazwać Bałtyk „naszym morzem”. Głowę dam sobie upitolić Zbychu, że cytowałeś jakiegoś Estończyka 🤭
    Jednak podróże kształcą i otwierają głowy na inność 😋
    Oglądając fotki muszę się zgodzić, że polski Bałtyk jest inny. U nas są większe fale, plaże obfitują w formacie kulturowo-materialne zwane parawanami. Przeciętny polski turysta uwielbia je twórczo eksplorować. Widać, Estończycy są na innej orbicie poznawczej. Niby Unia Europejska, a jednak odstają. Najbardziej zinformatyzowany kraj w Europie, PKB większe niż w naszym polskim siole, mają euro, a nie potrafią dbać o przyrodę. Warto wyjeżdżać. Człowiek docenia wtedy, że u niego twórczo, wraz z samą przyrodą zmienia się np mierzeję wiślaną.
    Nie mniej, życzę udanych wakacji. Odpoczynku w tak trudnych warunkach nigdy nie zapomnicie, szczególnie wróciwszy w objęcia naszego jednorodnego w każdej wiorście Narodu.

    Polubienie

Dodaj komentarz