Cóż za odcinek! Przez chaszcze po ciemku na azymut, do tego rzeka Bóbr ze skarpami. Mieliśmy tylko jedną ścieżkę w która trzeba było ucelować, nie było łatwo. W nagrodę naszym oczom ukazała się kładka:

Jak w horrorze. Do tego dźwięk ledwo położonych blach. Kilka metrów strachu i juz byliśmy na checkpoincie 8, Perła Zachodu 95km, na zegarku 98km.
Kolejny przystanek na stacji Lotos, kawa na wagę złota.