Jardin d’Eden

Poniedziałek zaczął się dla nas późno. Muszę przyznać, ze widok z sypialni nie zachęca do wczesnego zrywania:)

Plan na wczoraj to wycieczka rowerem nad wodospad, naturalnie uformowała się grupa szturmowa:

Podjechaliśmy do miejscowości Boucan Canot – małego kurortu zwanego reuniońskim Saint-Tropez, gdzie wujek google wskazał wypożyczalnię West Coast Bike czynną w poniedziałek (co nie jest tutaj oczywiste). Po krótkiej wycieczce okazało się, że wujek się jednak mylił, pod wskazanym miejscem było mieszkanie prywatne, pozostało nam odwiedzić lokalną plażę i wrócić, żeby poszukać innej wypożyczalni…

Pech tego dnia nas nie omijał, chwilę później Miki dostał udaru cieplnego. Zaczął narzekać na ból głowy i mówić niewyraźnie. Trzeba było szybko ulokować go w chłodnym miejscu, dać wody. Cały wieczór biedak się męczył, wymiotował, napędził nam stracha…

Na szczęście dziś wróciły siły i apetyt, choć kolejne wspólne wycieczki lepiej odłożyć. Czapka to tutaj ważna sprawa, jednak kto w tym wieku słucha rodziców…

Antoś po tym wszystkim nabył kolejną umiejetność: potrafi symulować wymioty do wiaderka 😉

Dziś rano postanowiłem podłubać przy rowerze, będącym na wyposażeniu kwatery i wrócić żeby zobaczyć wodospad. Chyba dobrze, że dzieci nie miały okazji zaliczać ciężkiego podjazdu, dwie przerzutki do dyspozycji dały mi w kość. Oprócz piwa na szczycie musiałem zamówić też wodę.

Ceny na górze zupełnie inne, za zestaw woda i piwo zapłaciłem 2,5euro. Pozdrowienia dla Drink Team’u – L’Equipe de boisson 😉

Czy warto było? Zobaczcie:

W trakcie jazdy i podejścia spotkałem mnóstwo uśmiechniętych, życzliwych ludzi. Co chwila słychać było bonjour, nie było problemów z ustępowaniem i pomaganiem sobie w trudnych miejscach. Podobnie rzecz się ma na drodze czy chodniku. Dziewczyny mają podobne odczucia.

Okazuje się, ze Reunion przywoływany jest jako miejsce w którym panuje harmonia rasowa i religijna. Społeczeństwo żyje tu razem, blisko siebie i jest dumne z tego co udało mu się osiągnąć. Mimo, że skrajnie prawicowa partia uzyskuje we Francji blisko 30% poparcia, tutaj nie przekraczają 3%. U nas skrajni przekraczają 40% Oj, daleko nam do harmonii z Reunion ;(

Na koniec dnia wyciągnąłem młodych do pobliskiego Jardin D’Eden:

Widzieliśmy kameleona (wg Hani kamelemona)

Antoś nie był zainteresowany:

Les tribunaux libres!

À bientôt!

Zbyszko

Dodaj komentarz